Wieczorem po mieście
-
DST
20.86km
-
Teren
5.00km
-
Czas
00:52
-
VAVG
24.07km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wybrałem się wieczorem, chociaż pogoda pozostawia sporo do życzenia. Lasem na błonia, stamtąd na wały, Warszewo i do domu.
W lesie arkońskim siadł mi na koło jakiś typ na giancie, dawał radę :))), potem zmiana, ale dalej trochę się zgubił... Zobaczyłem go przy galaxy jak wracałem z wałów. Lubię się z kimś ścigać na kole :D
Pierwszy raz od marca czy początku kwietnia w długich spodniach, zdecydowanie za ciepło. Dodatkowo pod koniec jazdy czułem, że mogą mnie złapać skurcze. Trzy kawy i jazda to nie jest dobre połączenie :\
Kategoria Krótkie
Rozjazd + trening
-
DST
61.92km
-
Teren
31.92km
-
Czas
02:41
-
VAVG
23.08km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Mało czasu na jeżdżenie, wczoraj pogoda do dupy... Przed południem w ramach rozgrzewki na Duńską zjazd i podjazd, przez Miodową do Tanowa i powrót
Część druga miała być trochę inna, jakaś dłuższa trasa. Niestety pogoda niepewna, więc pokręciłem się w okolicach domu. Podjazdy pod Osów,6 zjazdów niebieskim szlakiem + 6 podjazdów szutrem. Łącznie ponad 30 km w terenowej jazdy i to czuć w nogach :)))
Miasto i krótki trening
-
DST
42.23km
-
Teren
23.00km
-
Czas
01:47
-
VAVG
23.68km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trening miał być w ramach opuszczanych wypadów na puszczy bukowej, stąd sam sobie pojeździłem po wkrzańskiej. Podjazdy, i zjazdy, chciałem następnie jechać ścieżką do Tanowa i wrócić lasem. Niestety w okolicach Głębokiego złapał mnie deszcz więc wróciłem. Nie tyle z obawy o mokrą dupę co o sprzęt grający, którego zazwyczaj nie wożę! :|
muzyka towarzysząca - klasyka z jednym z najwspanialszych wokali męskich:
Nieudana niedziela :[
-
DST
10.52km
-
Teren
5.00km
-
Czas
00:23
-
VAVG
27.44km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nie wybrałem się na wycieczkę ze znajomymi, bo miałem inne plany. Wracając z centrum zerwałem łańcuch! Kolano rozwaliłem o kierownicę i do tego 10 km z buta prowadząc rower :\
Dzień z dupy...
Kategoria Krótkie
Popołudniowy rekals
-
DST
46.76km
-
Teren
30.00km
-
Czas
02:02
-
VAVG
23.00km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Późno wróciłem do domu to i późna i krótka wycieczka. M.in. centrum, Głębokie x2, las arkoński.
Wieczorna wycieczka
-
DST
36.02km
-
Teren
24.00km
-
Czas
01:41
-
VAVG
21.40km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pogoda dobra, jutro prawie wolne, więc można sobie wieczorem pokręcić. Arkonka, Głębokie, Bartoszewo, błonia, centrum, dom :)
Prawie jak masa krytyczna! :)))
-
DST
24.38km
-
Teren
21.00km
-
Czas
01:22
-
VAVG
17.84km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj z Pawłem po lesie w mega niesamowitym tempie. Oficjalnie z powodu braku obuwia SPD, nieoficjalnie po prostu nie chciało nam się pedałować :)))
Po powrocie do domu zauważyłem dodatkowo, że w tylnym kole spadła mi sprężyna naprężająca hamulec skutkiem czego jeden klocek tarł cały czas o obręcz, haha!
Kategoria Krótkie
Police
-
DST
39.18km
-
Teren
22.00km
-
Czas
01:51
-
VAVG
21.18km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Plan na dzisiaj zakładał jezioro Piaski [jak tydzień temu], ale jak zwykle na planowaniu się skończyło. Ani Paweł, ani Bartek nie mieli ochoty na pedałowanie :).
Po obiedzie wybrałem się więc sam, w las. Przyznam, że wczorajsza wycieczka zrobiła swoje i trochę ciężko mi się jechało. Brakowało pary w nogach, przez pierwsze 5 km miałem średnią na poziomie 19 km/h. Potem niby trochę lepiej, ale jednak ciągle jestem nieco zmęczony, chociaż nogi mnie nie bolą.
Pojechałem trasą sprzed tygodnia, nieoznaczonym szlakiem w kierunku Przęsocina, potem zjazd na czerwony, ponownie nieoznakowanymi do Polic, asfaltem do Tanowa i lasem przez Bartoszewo do Głębokiego. Rundka wokół jeziora i do domu.
Łobez w towarzystwie
-
DST
145.00km
-
Teren
43.80km
-
Czas
06:42
-
VAVG
21.64km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobota zapowiadała się pierwszym dniem od tygodnia zdatnym do jazdy. Za namową Pawła zdecydowałem się odwiedzić bikerów z Nowogardu i okolic, aby wspólnie popedałować nowymi szlakami.
Dotarliśmy na miejsce zbiórki kilka minut po 9 rano, wychodząc w pośpiechu z domu zapomniałem spakować licznik :)))), więc dane zaczerpnięte z relacji Shrinka. W składzie Sebastian, Grzesiek, Wiktor, Paweł i ja wyruszyliśmy na podbój czarnego szlaku. Rano było jeszcze dosyć mokro i chłodno, ale zanim dojechaliśmy asfaltem do Łobza, zaczęło się przejaśniać i ocieplać. Ponad 40 km aby dotrzeć na start czarnego szlaku
I zaczęła się jazda w terenie, dla mnie bomba, dla niektórych za dużo piasku i błota :D. Chłopaki na trasie:
Po drodze odbiliśmy nieco ze ścieżki, aby odnaleźć nieczynny już przejazd kolejowy:
Jadąc dalej szlakiem dotarliśmy do wiatraka holenderskiego:
Droga przeplatała się częściowo z elementami asfaltowymi, nie mniej jednak terenu była zdecydowana większość. Na trasie kilka wiosek, praktycznie bez żywej duszy. Zaskoczyła mnie ilość jezior i stawów, nie fociłem wszystkich bo nie mam zaparcia fotograficznego [ani sprzętu ;)]
Przy bardzo ładnie utrzymanym młynie zrobiliśmy sobie trochę dłuższy przystanek:
Szlak zakończyliśmy oficjalnie w Łobzie, tam też posililiśmy się pizzą. Pół pizzy o średnicy 50 cm each. Przyznam, że tak smacznej pizzy nie jadłem dawno. Pyszne, chrupiące i cienkie ciasto, bardzo smaczne przyprawy. Rewelacja, trzeba to powtórzyć! :)))
Do Nowogardu pojechaliśmy inną drogą, odprowadzając pod dom Grześka. Od Sebastiana po herbacie wyjechaliśmy dopiero po 21, gdy było już mocno ciemno. Ze swojej strony dziękuję za organizację i towarzystwo. Bardzo mi się podobało, na pewno dołączę się do kolejnego szlaku!
Po lesie
-
DST
42.95km
-
Teren
36.00km
-
Czas
02:00
-
VAVG
21.48km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Plany na dzisiaj były inne, poranne chmury przestraszyły mnie i odwołałem planowany wypad nad Piaski.
Po południu za to wyruszyłem na Wkrzańską, dzisiaj postanowiłem odbijać w nieznane ścieżki. Najwięcej takich jest w okolicach pomiędzy Przęsocinem a Policami. Odkryłem świetne tereny, trzeba będzie się tam wybierać częściej :).
Powrót kolejnymi nieznanymi do czerwonego szlaku, stamtąd standard na Głębokie, ścieżka zdrowia + wieża Quistorpa, do parku i powrót do domu.
Przez całą drogę słuchałem jednej (!) piosenki: