Kwiecień, 2012
Dystans całkowity: | 744.87 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 28:41 |
Średnia prędkość: | 25.97 km/h |
Maksymalna prędkość: | 65.00 km/h |
Liczba aktywności: | 12 |
Średnio na aktywność: | 62.07 km i 2h 23m |
Więcej statystyk |
Serwis
-
DST
10.92km
-
Czas
00:27
-
VAVG
24.27km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kategoria Krótkie
Szczecin - Uznam
-
DST
200.67km
-
Czas
07:39
-
VAVG
26.23km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Baaardzo udany rowerowy dzionek! Po wielu opcjach dzisiejszej trasy zdecydowaliśmy się z Pawłem na wyjazd na Uznam po polskiej stronie i powrót pociągiem ze Świnoujścia. O godzinie 7:15 spotkaliśmy się na Moście Długim, skąd od razu ruszyliśmy, w zasadzie aż do Wolina bez atrakcji, bo trasa nie oferuje nic specjalnego.
Zrobiliśmy 2 krótkie przerwy na banana i zakupy. Takie krótkie przerwy okazały się strzałem w dziesiątkę, bo nie trzeba było się za mocno rozkręcać ponownie.
Wolin:
Dopiero po wyjeździe z Wolina moim oczom ukazały się przepiękne widoki przez łąki i lasy na Zalew Szczeciński, jechałem tamtędy pierwszy raz [wstyd :P] i aż żałuję, że nie zrobiłem zdjęć, ale niestety, tempo trzeba było trzymać!
Do Świnoujścia dojechaliśmy o 11:07 co uważam za bardzo dobry wynik, na przeprawie promowej wyszło mi z domu równe 120 km w czasie 3:56, co jest moim rekordem średniej na takim dystansie. Muszę jednak przyznać, że jechało się bardzo przyjemnie pomimo mojego kilkukilogramowego plecaka.
Po przeprawie pokręciliśmy się trochę po Świnoujściu a następnie ruszyliśmy za granicę. Tutaj po wjeździe w las zboczyliśmy z trasy na szlak i szliśmy spacerkiem przez kilka kilometrów. Mieliśmy spory zapas czasu, więc taki spacerek to ciekawa alternatywa po jeździe. Ten odcinek nadmorski jest dla mnie najpiękniejszym odcinkiem terenowym w jakim miałem przyjemność jeździć. Szkoda tylko, że nie było MTB pod ręką ;). Kilka zdjęć z tego miejsca:
I droga powrotna do Świnoujścia
Wróciliśmy pociągiem o 15:40. Po powrocie do domu zdążyłem się umyć, kiedy Bartek zaproponował mi wyjazd na rower. Jako że był to jego pierwszy wypad od długiego czasu, wiedziałem, że tempo będzie spacerkowe. Pojechaliśmy na pętelkę przez Bartoszewo, a potem odprowadziłem go do centrum. Takim sposobem dobiłem do 200 km ale też prędkość znacznie mi spadła, przez co jednak nie będę płakał. W Pilchowie na ścieżce zaliczyłem też flaczka z tyłu! :\
Cieszę się z 200 km i ze średniej do Świnoujścia. Oby więcej takich wypadów!
Bonusik :)
Miasto i masa krytyczna
-
DST
45.41km
-
Czas
02:21
-
VAVG
19.32km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miasto
-
DST
44.43km
-
Czas
01:41
-
VAVG
26.39km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Do Synkrosa po nowy napęd do Krossa :-)
Miodowa
-
DST
30.33km
-
Czas
01:04
-
VAVG
28.43km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj w planach było Schwedt, ale ze względu poranny deszcz na planach się skończyło. Po obiedzie wybrałem się na godzinną jazdę z uwagi na brak czasu. Przy okazji przetestowałem nowy łańcuch. Trasa trochę monotonna - podjazd pod Gubałówkę i zjazd na Głębokie 5 razy.
Niemcy
-
DST
63.34km
-
Czas
02:19
-
VAVG
27.34km/h
-
Temperatura
20.0°C
-
Aktywność Jazda na rowerze
Korzystając ze świetnej pogody, pojechałem w kierunku granicy przez Buk i dalej na Locknitz. Za Dobrą zaczęło dosyć mocno wiać, ale jechało się przyjemnie. Podjechałem nad jezioro, gdzie zrobiłem sobie kilkunastominutową przerwę. Droga powrotna przez Lubieszyn i centrum.
Szosa w puszczy :)
-
DST
44.75km
-
Czas
01:37
-
VAVG
27.68km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj wybrałem się do Puszczy Bukowej odwiedzić ekipę na treningu przed niedzielnym maratonem. Aż mnie ściskało od środka, że mam Krossa lekko niesprawnego i nie mogę się z nimi pościgać :). Co prawda Paweł pożyczył mi swojego Trek na jedną rundkę, ale rower jest na mnie trochę za mały więc sobie nie pojeździłem.
Po drodze ktoś mi trąbnął, podejrzewam, że to Wober [pozdrowienia ;)]
Miasto i Niemcy
-
DST
48.49km
-
Czas
01:37
-
VAVG
29.99km/h
-
VMAX
65.00km/h
-
Temperatura
16.0°C
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po obiedzie wybrałem się do Madbike'a po dętki. Spotkałem Tomka i oczywiście Piotrka, chwilę pogadaliśmy i każdy pojechał w swoją stronę. Mnie zachciało się pokręcić chwilkę po niemieckiej stronie, więc pojechałem w kierunku Lubieszyna. Za granicą odbiłem w prawo na Blankensee. W sumie jechało mi się nieźle po solidnym obiedzie, do Głębokiego miałem nawet średnią powyżej 30, co jak na mnie jest niezłym wynikiem :D
Zgubiłem dętkę! :\
-
DST
36.12km
-
Czas
01:20
-
VAVG
27.09km/h
-
Temperatura
8.5°C
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po obiedzie wybrałem się na kręcenie przez Dobrą. Tam były trzy opcje do wyboru: Niemcy, Bartoszewo albo Lubieszyn. Wybrałem Lubieszyn ze względu na to, że bardzo rzadko tamtędy jeżdżę. Dalej pojechałem przez centrum na Wały Chrobrego i tam zorientowałem się, że w torbie podsiodłowej znowu rozdwoił się zamek! Co za syf, specjalnie wziąłem Meride, żeby uniknąć problemu jaki miałem z torbą Kellysa w Krossie. Ale nic z tego, niezależnie od tego ile się zapłaci i tak dostanie się syf nie spełniający podstawowych warunków - utrzymania dętki na czas jazdy! Wkurzam się, bo zazwyczaj jeszcze wożę tam cegłofon, tym razem nie wziąłem… W dupę pieprzone chińskie produkty, tak samo jak ostatnia przygoda z bidonami Elite - syf, kiła i mogiła!!!11111
Kierunek Prenzlau :)
-
DST
142.25km
-
Czas
05:44
-
VAVG
24.81km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
W dzisiejszą trasę wybraliśmy się z Pawłem po godzinie 8, celem wycieczki było miasto Prenzlau. Pojechaliśmy przez przejście graniczne w Lubieszynie i tuż za granicą odbiliśmy w lewo na Krackow. Po drodze zatrzymaliśmy się nad jeziorem Lebehnscher See
Kolejnym przystankiem było jezioro w Penkun, tutaj też pojeździliļmy trochę przy nabrzeżu spotykając jednego z polickich bikestatowiczów ;)
Za Penkun wyechaliśmy na Szlak Epoki Lodowcowej, jechałem tamtędy pierwszy raz i bardzo mi się podobało, kilka solidnych podjazdów i zjazdów, chociaż trochę straciłem energii na tym odcinku.
Widok z jednego z podjazdów:
Po drodze jeszcze zatrzymaliśmy się nad jeziorem w Grünow.
Brakowało kilka km do Prenzlau, tutaj przejechaliśmy przez rozkopane miasto do jeziora, gdzie zrobiliśmy dłuższą przerwę.
Coś na kształt rynku w Prenzlau:
Wracaliśmy przez Brusow i Locknitz. Jad jeziorem w Brusow jeszcze krótki postój.
Do domu przez Buk i Dobrą. Pogoda sprzyjała, chociaż rano zapowiadano lekkie opady po południu. Na szczęście obyło się bez deszczu, słońce świeciło prawie cały czas, wycieczka bardzo udana. Podziękowania dla Pawła ;)
Bonusik. Już na początku lipca koncert przez który poświęcę Orbital na Openerze :D
&feature=fvst