axis prowadzi tutaj blog rowerowy

Tour de Zalew :)

  • DST 267.03km
  • Teren 3.00km
  • Czas 09:04
  • VAVG 29.45km/h
  • Sprzęt Madone
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 9 czerwca 2012 | dodano: 09.06.2012

Wreszcie udało się wybrać na trasę wokół Zalewu Szczecińskiego. Na moją propozycję odpowiedziały 3 osoby: Paweł, Robert i Adrian. Wiedziałem, że w takim składzie nie będzie lekko :P
Ustawiliśmy się o 8:30 na Głębokim, jako że mam najbliżej, przyjechałem ostatni na miejsce zbiórki. Od razu ruszyliśmy w trasę, Paweł zapodał ostre tempo [że niby na rozgrzewkę]. W Tanowie szybkie zakupy i lecimy dalej. Do granicy dojechaliśmy w niecałe 40 minut, kilka [naście] km dalej zrobiliśmy pierwszy postój na paliwo.









Ruszyliśmy dalej trzymając tempo 33-36 km/h. Po dojechaniu do Ueckermunde stwierdziliśmy, że nie robimy tu postoju i pojechaliśmy dalej przez miasto. Zaczęło dosyć mocno wiać i w tym momencie złapał mnie kryzys. Gdzieś za Ueckermunde zrobiliśmy kolejną przerwę przy przystani.







Do Anklam jechało się bardzo źle, mocny wiatr z przodu i z boku trochę nas wymęczył. Według mnie niepotrzebnie na tym odcinku się forsowaliśmy trzymając średnią.



Za Anklam na szczęście mieliśmy odcinek z wiatrem od tyłu i można było trochę odpocząć. Kolejna przerwa na batoniki i kanapki. Na Świnoujście chłopaki narzucili bardzo ostre tempo, czy to górka czy nie, licznik pokazywał najczęściej 38 km/h. Do Świnoujścia zostało kilkanaście km, więc nie dziwię się, że chcieli jak najszybciej zasiąść do kotleta, ale bez przesady... przecież jechałem z nimi ja :). Przed Świnoujściem musieliśmy skręcić w las, bo droga była nieprzejezdna dla rowerów. Na tym kilkukilometrowym odcinku straciliśmy sporo czasu i 1,8 km/h ze średniej. To nie był dobry odcinek dla naszych rowerów.
Po dotarciu do miasta od razu zabraliśmy się za szukanie odpowiedniego miejsca na obiad.



Robert zaproponował jeszcze zupę w jakimś barze mlecznym, więc pojechaliśmy na drugi obiadek. W sumie w Świnoujściu spędziliśmy prawie 2 godziny. Droga powrotna przez Wolin, tutaj chciałem zrobić parę fotek, bo spodobał mi się widok na Zalew i Wolin.













Ja cykałem fotki a ekipa pojechała dalej. Straciłem ich z oczu i pojechałem prosto, kiedy miałem skręcić w prawo :P. Następny przystanek zrobiliśmy w Stepnicy na molo. Po drugiej stronie Zalewu widać Zakłady Chemiczne Police, swoją drogą, czemu tam nie ma żadnego mostu? ;|





Do Szczecina dojechaliśmy przed 22, na stacji benzynowej ostatni przystanek i zakupy. Byliśmy zmęczeni tempem w pierwszej części trasy [bo byliśmy, prawda? ;)]. W Dąbiu Adrian odbił na Gryfino a my pojechaliśmy na centrum.



Ogólnie wycieczka bardzo udana, chociaż wydaje mi się, że za szybkie tempo i za długie przerwy. W każdym razie dziękuję towarzyszom za jazdę i za prowadzenie w najtrudniejszych odcinkach.

2,5 l izotoników, 1 l wody, 1 l coli, szklanka kompotu :), 300 g batonów musli, 2 banany, 2 hot-dogi, 1 obiad: mielony, ziemniaki, surówka.

Do następnego!




komentarze
axis
| 20:43 wtorek, 12 czerwca 2012 | linkuj Dzięki Seba, dzięki Jarek, dzięki Zbyszek… :D
jarrek-removed
| 11:13 poniedziałek, 11 czerwca 2012 | linkuj GRATULUJĘ !!!
axis
| 07:05 poniedziałek, 11 czerwca 2012 | linkuj Piotrek, dobre :D
Romek, jakby mieli coś normalnego, to pewnie byśmy wzięli wszyscy. A wiadomo jak to nad morzem w sezonie... :)
wober
| 05:17 poniedziałek, 11 czerwca 2012 | linkuj na obiaad to makaron powinieneś zakupić. węgle, węgle, węgle :D a nie jakieś pisiu, pisiu
rammzes
| 21:11 niedziela, 10 czerwca 2012 | linkuj Pięknie pociśnięte. Ogromnie się cieszę, że nie mogłem z Wami jechać!
vonZan
| 17:56 niedziela, 10 czerwca 2012 | linkuj oszukiwaliście przy średniej ? Hańba ! ;)
Gryf
| 17:01 niedziela, 10 czerwca 2012 | linkuj Dobrze, że "Leszczowi Pryszczowi" wysiadł licznik i nie mógł kontrolować średniej (był zdany na naszą prawdomówność hihi...), bo byśmy musieli do domu wracać ambulansem hahaha ....
Gryf
| 17:01 niedziela, 10 czerwca 2012 | linkuj Dobrze, że "Leszczowi Pryszczowi" wysiadł licznik i nie mógł kontrolować średniej (był zdany na naszą prawdomówność hihi...), bo byśmy musieli do domu wracać ambulansem hahaha ....
axis
| 15:16 niedziela, 10 czerwca 2012 | linkuj Ostatni raz 30 km/h widziałem w okolicach 230 km, kiedy zatrzymaliśmy się w lesie za potrzebą leszcza pryszcza…
Trochę szkoda, że nie utrzymaliśmy przez cały dystans, ale i tak jest nieźle :)
Gryf
| 12:24 niedziela, 10 czerwca 2012 | linkuj No co ty Paweł? Jak mogłeś pozwolić, żeby Ci tak średnia spadła? Wracając do domu te ostatnie 20 km, chociaż byłem mocno zmęczony, robiłem wszystko, żeby prędkość utrzymać powyżej 30km.
Chyba mi coś Sargath namieszał w psychice ;)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa eczon
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]